Od cronuts po crookies, croissant zapoczątkował erę kulinarnych eksperymentów w mediach społecznościowych. Wciąż jednak pozostaje ikoną francuskiej kultury i kuchni.
Nie ma lepszego sposobu na rozpoczęcie dnia niż croissant: te złociste, ciepłe rogaliki pełne maślanej chrupkości są niezrównane w swojej prostocie.
I choć nie potrzeba żadnych wymówek, aby je jeść, tak się składa, że dziś obchodzimy Narodowy Dzień Croissanta, a historia tego rogalika sięga aż XIII wieku.
Niezależnie od tego, czy są wypełnione szynką i serem, czy kremem z ciemnej czekolady — wedle przepisu Meryl Streep z filmu To skomplikowane (reż. Nancy Meyers, 2009), są one symbolem kuchni francuskiej i natychmiast przywołują obrazy leniwych poranków w paryskich kawiarniach spędzonych na piciu kawy i kontemplowaniu Camusa.
Uniwersalność croissanta w połączeniu ze zmieniającymi się trendami w mediach społecznościowych sprawia, że kultowy rogalik przybiera nowe formy: w ostatnich latach, powstał m.in. cronut (połączenie croissanta i donuta), a ostatnio także crookie (hybryda croissanta z ciasteczkiem).
Jesteśmy jednak przekonani, że nie ma nic lepszego niż klasyczna wersja. Złap więc croissanta i zanurz się w historii tego rogalika i jego współczesnych ewolucji – tylko postaraj się nie zostawić wszędzie okruszków!
Croissant nie jest francuski
To szokujące, prawda? Tylko się nie udław, pozwól, że wyjaśnimy!
Chociaż croissanty stały się symbolem francuskiej kultury, ich początki sięgają Wiednia w Austrii, gdzie powstały jako rodzaj wypieku viennoiserie o nazwie kipferl.
Zwykle wypełnione orzechami i zróżnicowane pod względem wielkości, rogaliki kipferl mają gęstszą konsystencję niż tradycyjne croissanty. To dzięki udoskonaleniu przepisu na drożdżowe ciasto znane w Polsce jako francuskie, croissant zyskał formę, jaką znamy obecnie. Według Instytutu Edukacji Kulinarnej, francuski piekarz Sylvain Claudius Goy w 1915 roku jest autorem pierwszego udokumentowanego przepisu na croissanty.
Warstwowa tekstura jest najważniejszą cechą croissanta: cienkie warstwy masła i ciasta delikatnie nakładają się na siebie, pozostając chrupkie na zewnątrz i miękkie w środku.
W ten sposób croissant stał się symbolem francuskiej kuchni, oficjalnie uznanym za produkt narodowy Francji w 1920 roku.
Odmiany croissanta
Prostota i popularność croissanta sprawiają, że można z łatwością poddać go różnym modyfikacjom.
W Hiszpanii przybiera formę Xuixo, smażonego w głębokim tłuszczu i posypanego cukrem rogalika wypełnionego kremem catalana. We Włoszech natomiast jada się cornetto, które jest wykonane z grubszego ciasta, bardziej aromatyczne i przygotowane na bazie jajek.
Każdy kraj ma swoją wersję wypieków viennoiserie, ale to właśnie croissant stał się prekursorem dziwnych kulinarnych trendów w mediach społecznościowych, szczególnie w połączeniu z amerykańskimi tradycjami – co tylko wzmacnia jego kultową pozycję.
Wszystko zaczęło się od cronuta. W 2013 roku francuski cukiernik Dominique Ansel postanowił połączyć croissanta z pączkiem. "Często zmieniamy nasze menu i chcieliśmy stworzyć coś specjalnego na Dzień Matki" - powiedział Ansel w rozmowie z The Galilee Culinary Institute. "Po około dwóch miesiącach testowania i dziesięciu różnych przepisach zdecydowaliśmy się nazwać nasz nowy wypiek cronut — coś, co przypominało pączka, ale było zrobione z warstwowego ciasta. Nasz znajomy bloger zrobił zdjęcie, a dwa dni później w kolejce przed lokalem stało już 150 osób".
Pierwsza partia była o smaku różanej wanilii i posypana krystalizowanymi płatkami róż — wpisując się w ówczesne Instagramowe trendy.
Obecnie zastrzeżony przez Ansela, cronut jest tak popularny, że stał się pierwszym w historii viralowym ciastem i do dziś jest popularnym wypiekiem w wielu piekarniach.
Od tego momentu krzyżówki croissantów stały się jeszcze bardziej pożądane. Australijska piekarka Kate Reid z Lune Croissanterie zaprezentowała światu cruffin (połączenie muffinki i croissanta), a następnie tacro (hybryda taco i croissanta).
Natomiast w ubiegłym roku rynek zdominowało Crookie (croissant z ciastkiem): po tym jak Tiktokowi influencerzy odkryli przysmak, wynalazca crookies, paryski piekarz Stéphane Louvard sprzedawał ponad 2000 sztuk dziennie.
Po części nowość, po części kapitalistyczna konieczność – hybrydy croissanta stały się dla cukierników sposobem na kreatywne eksperymenty, ale także na wyróżnienie się na tle konkurencji w rzeczywistości, gdzie sukces często zależy od algorytmów mediów społecznościowych. Trendy jednak szybko się zmieniają, a kolejny rogalikowy frankenstein zawsze czai się za rogiem.
Cronuty i crookies przychodzą i odchodzą, croissanty są jednak wieczne. Przecież żaden zły dzień nie może być tak zły, żeby nie można go było poprawić gorącym croissantem i filiżanką kawy. Szczęśliwego Dnia Croissanta!