Od oporu do Hollywood: "Carol of the Bells" (Kolęda dzwonów) jest znana na całym świecie jako kolęda bożonarodzeniowa, ale w Ukrainie jest także ucieleśnieniem oporu kulturowego.
"Carol of the Bells" ("Kolęda dzwonów") to jedna z najbardziej kultowych kolęd na świecie; podstawa świątecznych ścieżek dźwiękowych, ulubiona pieśń chóralna i, nieoczekiwanie, hymn oporu.
Pierwotnie zatytułowana "Shchedryk" ("Mała jaskółka"), została napisana w 1914 roku przez ukraińskiego kompozytora Mykołę Łeontowycza jako pieśń noworoczna oparta na tradycyjnej pieśni ludowej "Shchedrivka", sięgającej czasów pogańskich. W tamtych czasach Nowy Rok obchodzono w marcu. Piosenka koncentruje się na jaskółkach, a nie na dzwonkach, jak w dobrze znanej angielskiej wersji. Tekst celebruje obfitość, dobrobyt i rodzinę, z odniesieniami do narodzin jagniąt, bogactwa i żony "pięknej jak gołąb".
"Shchedryk" miał swoją premierę w grudniu 1916 roku na koncercie bożonarodzeniowym, który odbył się w budynku Rady Kupieckiej, obecnie Narodowej Filharmonii Ukrainy. Wołodymyra w Kijowie, przemianowanego później na Narodowy Uniwersytet Kijowski im. Tarasa Szewczenki.
Pomimo cenzury języka ukraińskiego na początku XX wieku, Łeontowycz napisał tekst w języku ukraińskim. Kompozytor urodził się w 1877 roku we wsi w obwodzie winnickim, który w tym czasie był częścią Imperium Rosyjskiego.
Język ukraiński nie był uważany za całkowicie nielegalny, ale polityka carska zabraniała publicznego używania tego języka poza literaturą i wykluczała go z edukacji do 1917 roku, utrudniając publiczne używanie i promowanie ukraińskiej ekspresji kulturowej.
Symbol oporu
Po tym, jak kompozycja Mykoły Łeontowycza zyskała międzynarodowe uznanie, "Shchedryk" stał się symbolem ukraińskiej tożsamości narodowej i dumy. Pod rządami Związku Radzieckiego kulturowe przejawy ukraińskiego dziedzictwa, od muzyki po folklor, były systematycznie tłumione lub reinterpretowane w celu dopasowania do ideologicznych ram reżimu. Jednak dzięki swoim głębokim korzeniom w ukraińskiej tradycji, "Shchedryk" stał się potężnym symbolem odporności i oporu.
Związek piosenki z trwającą walką o niepodległość Ukrainy zyskał na znaczeniu, szczególnie po rewolucji rosyjskiej w 1917 roku. W miarę jak Związek Radziecki umacniał swoją władzę, kompozycja Leontowycza stała się symbolem ukraińskiego oporu i odegrała rolę w oporze wobec radzieckich wysiłków mających na celu zdławienie ukraińskiej kultury i autonomii.
Pieśń była wykonywana przez Ukraińców poza kontrolą sowiecką, co przyczyniło się do jej popularności w zachodnich mediach. Ponad 100 lat temu Ukraiński Narodowy wykonał około 500 koncertów w Europie, Ameryce Południowej i Północnej. Spotkali się z ogromnym uznaniem, a jeden z ich utworów, "Shchedryk", szczególnie dobrze rezonował z publicznością.
Odnosząc się do roli, jaką dziedzictwo kulturowe odgrywa w opieraniu się imperializmowi i zachowaniu tożsamości narodowej, Yaroslava Gres, współzałożycielka Ukraine WOW, zacytowała Jaroslava Křičkę, dyrygenta Glagol, znanego w Europie czeskiego chóru, który po występie Ukraińskiego Chóru Narodowego powiedział: "Ukraińcy przyjechali i triumfowali. Myślę, że niewiele o nich wiedzieliśmy i głęboko ich skrzywdziliśmy, kiedy nieświadomie i bez informacji połączyliśmy ich wbrew ich woli w jedną całość z narodem moskiewskim".
"Kolęda dzwonów
W 1936 roku amerykański dyrygent Peter Wilhousky napisał tekst i "Kolęda dzwonów" ukazała się po raz pierwszy.
Tina Peresunko, autorka pracy badawczej na temat historii "Shchedryka" i założycielka Instytutu Łeontowycza, napisała w artykule dla Ukrainer, że Wilhousky podobno usłyszał tę piosenkę podczas występu ukraińskiego chóru.
"Ponieważ młodzi ludzie nie chcieli śpiewać po ukraińsku, musiałem napisać angielski tekst. Usunąłem ukraińskie słowa o "jaskółkach" i zamiast tego skupiłem się na radosnym biciu dzwonów, które słyszałem w muzyce", napisał później Wilhousky w liście do ukraińskiego muzykologa Romana Sawycky'ego. W ten sposób "Shchedryk" stworzył kultową kolędę "Carol of the Bells".
Od czasu pierwszego wykonania w Stanach Zjednoczonych w Carnegie Hall w październiku 1922 roku, "Kolęda dzwonów" wykroczyła poza swoje ukraińskie korzenie i stała się stałym elementem zachodnich obchodów Bożego Narodzenia. Przedstawiona amerykańskiej publiczności przez Ukraiński Chór Narodowy, zaraźliwa melodia kolędy szybko podbiła świąteczny nastrój, cementując jej miejsce w świątecznym kanonie.
Dziś "Carol of the Bells" jest podstawą koncertów bożonarodzeniowych, a jej charakterystyczne harmonie odbijają się echem podczas niezliczonych występów na całym świecie. Kolęda znalazła również miejsce w kulturze popularnej, pojawiając się w filmach, programach telewizyjnych i reklamach, jeszcze bardziej umacniając swój status świątecznego klasyka.
Zabity za promowanie ukraińskiej kultury?
Leontovych nie mógł cieszyć się takim rozgłosem, jaki zyskała jego kompozycja. Został zamordowany w 1921 roku w swoim domu w ukraińskiej wiosce Markiwka. Został zastrzelony przez Czeka, bolszewicką tajną policję, prawdopodobnie z powodu jego powiązań z ukraińskim nacjonalizmem i oporem kulturowym.
Według badań Peresunko, jego śmierć pozostaje przedmiotem debaty. Powszechnie uważa się, że była ona motywowana politycznie, jako część szerszego tłumienia ukraińskich intelektualistów i postaci kultury.
Do dziś dla wielu Ukraińców "Shchedryk" jest uważany za hymn sprzeciwiający się imperializmowi i wymazaniu ukraińskiej kultury. Kiedy laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Oleksandra Matviichuk myśli o "Shchedryk", myśli o sprawiedliwości.
"Przez wieki Imperium Rosyjskie próbowało zniszczyć ukraiński język i kulturę. Dlatego mamy wiele pieśni ludowych; to niematerialne dziedzictwo, które trudno wyeliminować. Rosjanie zabijali ludzi, którzy pisali i śpiewali ukraińskie pieśni, jak na przykład autora "Shchedryka" Mykołę Łeontowycza, czy kompozytora Wołodymyra Iwasiuka", powiedziała Euronews Culture.
"Mimo to jedna ukraińska piosenka stała się popularna na całym świecie. Dla mnie jest to przywrócenie sprawiedliwości" - wyjaśniła Matwijczuk.
"Putin wprost mówi, że nie ma narodu ukraińskiego"
W oświadczeniu opublikowanym w 2021 r. prezydent Rosji Władimir Putin powtórzył swoje przekonanie, że Rosjanie i Ukraińcy są jednym narodem, zjednoczonym historycznie i duchowo. W eseju napisano: "Jeśli mówimy o jednym wielkim narodzie, trójjedynym narodzie, to jaką różnicę robi to, za kogo ludzie się uważają - Rosjan, Ukraińców czy Białorusinów". W tym kontekście twierdzi, że rozróżnienie między tymi grupami jest sztuczne, wskazując na jego pogląd, że tożsamość ukraińska nie jest oddzielona od tożsamości rosyjskiej.
Od 2014 roku twierdzenia te są częścią szerszego tłumienia przez Rosję kultury, próbując wymazać ukraińską kulturę poprzez fizyczne niszczenie miejsc kultury i zabijanie artystów, pisze Martha Holder dla Atlantic Council. Ukierunkowane ataki zniszczyły muzea, kościoły i pomniki, a trwające wysiłki na rzecz stłumienia języka ukraińskiego odzwierciedlają długą historię imperialistycznej kontroli.
"Putin wprost mówi, że nie ma ukraińskiego narodu, nie ma ukraińskiego języka, nie ma ukraińskiej kultury" - dodała Matwijczuk. "Od dziesięciu lat dokumentujemy, jak te słowa zamieniają się w straszną praktykę. [...] Jako prawniczka wiem, jak trudno jest udowodnić ludobójstwo. Ale nie trzeba być prawnikiem, aby zrozumieć prostą rzecz. Jeśli chcesz częściowo lub całkowicie zlikwidować jedną grupę narodową, nie musisz zabijać wszystkich jej przedstawicieli. Można zmienić ich tożsamość, a cała grupa narodowa zniknie" - podsumowała Matwijczuk.